Fot. Facebook/Kaja Filaczyńska, 123rf.com
Reklama.
Ponieważ jest pandemia i zgromadzenia publiczne są ograniczone do 10 osób, nie bardzo można pójść pod Sejm. Znalazła się za to lekarka, Kaja Filaczyńska, która wyjaśniła Trybunałowi Konstytucyjnemu, o co chodzi z tą "aborcją eugeniczną", jak ciekawie nazywa ją skrajna prawica. Jej list (w chwili, gdy to piszemy) podpisało już ponad 600 innych lekarek i lekarzy.
I może po prostu wkleimy go wam z komentarzem:
List otwarty lekarzy i lekarek do sędziów Trybunału Konstytucyjnego
(www.ListLekarzyDoTK.pl)
22 października Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w sprawie dopuszczalności przerwania ciąży z powodu dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Jako lekarze i lekarki chcemy zabrać głos w tej sprawie. Naszym zdaniem uchylenie tej przesłanki pogorszy jakość opieki sprawowanej nad kobietami w ciąży oraz negatywnie wpłynie na warunki wykonywania przez nas zawodu lekarza.
Ci lekarze to tylko o sobie.
Obecnie w Polsce rocznie wykonuje się około 1100 legalnych terminacji ciąży. 1074 z nich wykonano ze względu na przesłankę o nieodwracalnym upośledzeniu lub nieuleczalnej chorobie płodu. Jak wynika z danych Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, większość przerwań ciąży z powodu tej przesłanki nastąpiła wskutek stwierdzenia wad somatycznych jednego lub wielu organów, jak wady układu krążenia, mięśniowo-szkieletowego i moczowego, bezmózgowie, rozszczep kręgosłupa, przepuklina mózgowa, oponowa i oponowo-rdzeniowa.
No i po co te aborcje, skoro można nosić płód z ciężką wadą i chodzić na USG tylko po to, żeby sprawdzić, czy już obumarł, czy jeszcze nie.
Wykreślenie przesłanki o przerywaniu ciąży z powodu powyższych wad płodu będzie stanowić istotne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego kobiet. Jako lekarze musimy zwrócić uwagę na zwiększone ryzyko powikłań związanych z ciążą z wielowadziem m.in. obumarciem wewnątrzmacicznym płodu, zakażeniami wewnątrzmacicznymi, krwawieniami i krwotokami, powikłaniami zakrzepowo-zatorowych w połogu. W przypadku konieczności rozwiązania ciąży przez cięcie cesarskie u kobiet z obniżoną rezerwą jajnikową, po leczeniu niepłodności może to pozbawić je szansy na późniejsze macierzyństwo, a ryzyko cięcia cesarskiego rośnie w przypadku ciąż, o których mowa.
Nie ma znaczenia późniejsze macierzyństwo, kiedy trzeba donosić płód z bezmózgowiem.
Należy też zwrócić uwagę na ryzyka związane ze zdrowiem psychicznym pacjentki – narażenie jej na konieczność kontynuowania ciąży, która prawdopodobnie skończy się poronieniem, obumarciem płodu lub urodzeniem ciężko, nieodwracalnie upośledzonego czy nieuleczalnie chorego dziecka, wiąże się z ryzykiem zaburzeń psychicznych, takich jak depresja czy zaburzenia lękowe.
Oj tam, parę dni patrzenia, jak twój noworodek umiera w męczarniach, i od razu jakieś depresje.
W przypadku, gdy badania prenatalne wskazują na ciężkie wady płodu, decyzja jest po stronie pacjentki. Lekarze mają obowiązek każdą decyzję uszanować, otoczyć kobietę w ciąży opieką i leczeniem zgodnym z aktualną wiedzą medyczną, zarówno wtedy, kiedy będzie chciała ciążę przerwać, jak i kiedy postanowi ją kontynuować.
Powołaniem lekarskim jest niesienie ulgi w cierpieniu, a najwyższym nakazem moralnym dobro chorego i zdrowie publiczne. Uchylenie dopuszczalności przerywania ciąży postawi lekarzy w sytuacji, kiedy to cierpienie będą musieli zadawać lub przedłużać wbrew woli pacjentki i ze świadomością możliwych powikłań. To działanie stoi w sprzeczności z zapisami Kodeksu Etyki Lekarskiej. Zdecydowanie sprzeciwiamy się wymuszaniu na lekarzach i lekarkach takiego postępowania.
No chyba ktoś zapomniał, że przed ulgą w cierpieniu, dobrem chorego i zdrowiem publicznym lekarze powinni mieć jeszcze na uwadze coś innego.
Dobre samopoczucie prezesa Ordo Iuris.
To jest ASZdziennik. Jeśli jesteś lekarką lub lekarzem i też chcesz podpisać list, wystarczy wysłać maila na list.lekarzy.do.tk@gmail.com wraz ze zdjęciem pieczątki albo innym potwierdzeniem, że wykonujesz zawód lekarza.