
Reklama.
- To nie klasyczny upiór czy poltergeist - mówi Emilia. - Dziś rano obudziłam się i zobaczyłam, że zamiast zrzucić obraz ze ściany albo rozwłóczyć po chacie strzępy ektoplazmy, to dorwał mi się do telefonu i po nocy wysyłał mi SMS-y do byłego.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, duch mógł być po prostu zbyt niematerialny na to, by coś porozwalać, ale ekran dotykowy najwyraźniej nie przekroczył jego możliwości. Nie jest też wykluczone, że przedtem starał się zwrócić na siebie uwagę Emilii w bardziej typowy sposób, np. wyjąc albo złowrogo podzwaniając łańcuchami.
- Mogłam go nie usłyszeć, bo zabalowałam z koleżankami i po tych wszystkich drinach pewnie spałam jak kamień - przyznaje warszawianka. - Może właśnie to go rozjuszyło?
Przykra przygoda Emilii jest mocną przestrogą dla wszystkich, którzy traktują siły nadprzyrodzone z przesadną lekkością.
- Wychowani na duszku Kacperku, czasem zapominamy, że duchy potrafią być też nieprzyjazne - zauważa 28-latka, której naprawdę nie było przyjemnie rano patrzeć w wysłane wiadomości i czytać wiadomości w rodzaju "Hejjj bejvi a moze bus tsk do mnie wpadl???"
Bo duch musi jeszcze trochę się podszkolić z klawiatury.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.