
Reklama.
Nowa data premiery jest dla fanów bardzo bolesna - to 1 października 2050 roku. Film miał zadebiutować 18 grudnia 2020, ale podzielił los wielu innych produkcji.
"Diuna", w przeciwieństwie do nowej odsłony przygód Jamesa Bonda czy Wonder Woman 1984, nie dostała jednak nowej daty premiery z powodu pandemii koronawirusa. Wytwórnia Warner zdecydowała, że film pokazujący życie na pustynnej planecie będzie dużo bardziej aktualny w 2050 roku.
- Chcemy poczekać, aż duża część powierzchni Ziemi stanie się niezdatna do życia przez mordercze upały i brak wody pitnej, żeby widzowie lepiej mogli utożsamić z bohaterami filmu - mówi Denis Villeneuve.
- Liczę też na liczne pożary lasów dające tę świetną pomarańczową łunę, żeby dokręcić trochę ujęć - dodaje autor zdjęć Greig Fraser.
Twórcy filmu nie wykluczają też, że do 2050 roku, po kilku drobnych zmianach, uda im się przerobić ekranizację powieści Franka Herberta na dokument.
To jest ASZdziennik, ale premiera "Diuny" naprawdę została przeniesiona. Na szczęście na 2021.