Fot. TVP
REKLAMA
Mateusz Morawiecki uspokoił ambasadorów, że Polska nie ma problemu z homofobią. Ma za to problem z aktywistami LGBT, bo to jednemu z nich premier poświęcił znaczną część swojej konferencji prasowej.
– To był deepfake, to był bardzo głęboki fake człowieka, który - jestem przekonany o tym - jest obcy środowiskom mniejszości seksualnych – tak o aktywiście LGBT Barcie Staszewskim i jego akcji fotograficznej z tabliczkami opowiedział Mateusz Morawiecki.
Premier dodał, że Bart Staszewski "jeździł z tabliczką, której nikt nigdy nie wyprodukował i co do której nikt nigdy nie miał zamiaru jej wyprodukowania, czyli z tabliczką "Strefy Wolnej od LGBT".
Oznacza to, że ambasadorowie zostali wprowadzeni w błąd: bo gminy, które przyjęły homofobiczne uchwały, nie mają żadnych tabliczek "strefa wolna od LGBT". Więc można się rozejść, bo problemu z dyskryminującymi uchwałami samorządów nie ma.
Jeżeli odpowiedź premiera nie przekona ambasadorów, Mateusz Morawiecki ma już plan na kolejną konferencję prasową - dowiaduje się ASZdziennik.
Ogłosi, że radni z gmin takich jak Kraśnik to deepfejki zainstalowane przez aktywistę LGBT.
To jest ASZdziennik, ale Mateusz Morawiecki nie jest deepfejkiem.