Fot. 123rf.com
Reklama.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Teraz - pięćdziesiąt klatek później - nareszcie powstała fotografia, która nadaje się dla ludzkich oczu.
- Nie było łatwo, ale w końcu się udało - opowiada 25-latka, jednocześnie ocierając pot z czoła i uzupełniając batonikiem nadwątlone siły.
Jak wynika z naszych informacji, przeszkody piętrzyły się przed Kasią od początku. Już pierwsze klatki ujawniły podstawowe problemy z wizażem i stylizacją.
- Musiałam przybejcować twarz pudrem i korektorem, rozczesać włosy i włożyć coś innego niż ta stara piżama - relacjonuje lublinianka, która wie, jak ważne jest świadome kreowanie swojej marki osobistej w internecie.
Szczęśliwie kot Misiek był tego dnia dość chętny do współpracy.
- Już po kwadransie udało się zrobić zdjęcie, na którym nie odwraca się tyłkiem do obiektywu, nie ziewa i nie patrzy tak, jakby nienawidził świata - cieszy się 25-latka.
- A to było trudne, bo wtedy nienawidziłem - dopowiada szczerze Misiek.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, to oznacza, że lwią część projektu Kasia ma za sobą. Jak sama mówi, teraz już z górki.
Bo jeszcze tylko kadrowanie i filtry.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.