Dramat Anny Lewandowskiej. Przebrała się za grubą i nikt nie docenił [DZIWNE] [REAKCJE]
ASZdziennik
31 sierpnia 2020, 11:05·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 31 sierpnia 2020, 11:05
Starasz się, robisz, wymyślasz, a cały wysiłek jak krew w piach. To właśnie spotkało ostatnio Annę Lewandowską, trenerkę Polek i właścicielkę pięciu marek skupionych wokół bycia ładną i szczupłą. Żeby pokazać, jaka jest ciałopozytywna, przebrała się za grubaskę, a ludzie - zamiast docenić - dalej niezadowoleni. Co jest z tym światem?
Reklama.
"Very #BodyPositive! Za duża, za chuda - jak teraz Wam się podobam?" - zapytuje Lewa na filmiku, na którym z doczepionym brzuchem i pupą pląsa wesoło do piosenki Beyoncé.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, najbardziej niewdzięczne wobec ciałopozytywności trenerki okazały się prawdziwe grube osoby, które najwyraźniej niczego nie potrafią docenić.
- Anna Lewandowska, która zarabia dużo kasy na tym, żeby przekonać osoby, że lepiej jest być szczupłą i wysportowaną, tańczy w stroju grubaski i twierdzi, że #BodyPositive” - pisze Natalia Skoczylas, edukatorka ciałopozytywna. - Widzę bogatą, białą panią, bardzo dostosowaną do obrazu, który nazywamy pięknym (i chyba dokładającą starań, by tak było), dla której zabawą jest doczepić sobie sztuczne ciało i poudawać grubą osobę.
Jeszcze więcej jadu jest w aktywistce plus size Urszuli Chowaniec, która napisała "pamiętaj, że ty fatsuit zdejmujesz w 3 minuty, my - grube osoby - musimy mierzyć się z utrwalonymi stereotypami całe nasze życie". To tak, jakby w ogóle nie dostrzegała, jakie to poświęcenie założyć wielką poduszkę na brzuch i pupę, jeśli jesteś szczupła.
Co gorsza, empatii wobec Lewandowskiej nie okazały nawet osoby, które same mieszczą się w sylwetkowych kanonach.
Bo pewnie po prostu same by się bały włożyć sztuczny brzuch.
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat nie został zmyślony i ten fatsuit Lewej niestety też nie.