
Reklama.
We wstępie do stanowiska czytamy, że "osoby przynależące do LGBT+ na ogół traktowały swoje życie intymne jako podlegający ochronie obszar prywatności. W dzisiejszych czasach nie tylko publicznie manifestują swoją obecność w życiu społecznym, ale domagają się także spełnienia ich rożnych postulatów".
Jak Kościół chce poradzić sobie z gejami i lesbijkami, którzy panoszą się po ulicach? To proste: wyleczy ich z orientacji seksualnej.
- Wobec wyzwań tworzonych przez ideologię gender i ruchy LGBT+, a zwłaszcza
mając na uwadze trudności, cierpienia i duchowe rozdarcia przeżywane przez te osoby,
konieczne jest tworzenie poradni (również z pomocą Kościoła, czy też przy jego strukturach)
służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację
płciową - czytamy w oficjalnym dokumencie polskiego Kościoła.
mając na uwadze trudności, cierpienia i duchowe rozdarcia przeżywane przez te osoby,
konieczne jest tworzenie poradni (również z pomocą Kościoła, czy też przy jego strukturach)
służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację
płciową - czytamy w oficjalnym dokumencie polskiego Kościoła.
A dalej jest najlepsze, to znaczy najgorsze.
- Postulat takich poradni stoi w oczywistej sprzeczności z oficjalnymi opiniami
obowiązującymi w kręgach LGBT+, ze stanowiskami uważanymi za naukowe, a także z tak
zwaną "poprawnością polityczną" - twierdzą biskupi, którzy właśnie nadali sobie prawo do orzekania, co jest nauką, a co jest "uważane za naukowe".
obowiązującymi w kręgach LGBT+, ze stanowiskami uważanymi za naukowe, a także z tak
zwaną "poprawnością polityczną" - twierdzą biskupi, którzy właśnie nadali sobie prawo do orzekania, co jest nauką, a co jest "uważane za naukowe".
W dokumencie jest też jeszcze dużo akapitów na temat prawidłowego wychowania dzieci, ale obrzydzenie nie pozwoliło nam na dalsze czytanie.
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat nie został zmyślony.