
REKLAMA
- Już słychać pierwsze sygnały, że z państw, gdzie eutanazja została wprowadzona, będą przyjeżdżali do nas starsi ludzie, seniorzy z krajów Europy Zachodniej, po to, by móc dożyć spokojnej starości - ostrzegał chwilę przed wyborami Andrzej Duda.
Dziś okazało się, że prezydent miał rację. Ale na tym kończą się dobre wiadomości.
Seniorzy z Zachodu, którzy uciekli do Polski przed eutanazją, trafili z deszczu pod rynnę. Do grupy 80- i 90-latków, która cudem uciekła z Państwowego Centrum Wdrażania Homoseksualizmu, Eutanazji i Aborcji pod Brukselą, dotarła wieść o zgodzie Dariusza Piontkowskiego na otwarcie szkół od 1 września.
- Przyjechałem tu po długą jesień życia, a nie po wirusa od przypadkowego 10-latka bez maseczki - żali się 89-letni Jérôme Lefevre z Brugii. - Na własne uszy słyszałem, jak wasz przywódca i jego prezydent zapewniali, że w Polsce szanuje się osoby starsze i nikt nie podpisze na nas wyroku śmierci, a tu taki zawód... - zawiesza głos pan Jérôme.
- To ja już wolę na własnych warunkach i w wybranym momencie, a nie na współistniejące od pandemii, która jest w odwrocie - twierdzi 94-letnia Katrijn Hasebroek z Eindhoven, która już szuka powrotnego transportu do swojej kliniki.
Z doniesień ze Świecka wynika, że niedoszli migranci podzieli się już na dwie grupy.
Jedni wracają do domów z uwagi na otwarcie szkół i realne zagrożenie śmiercią od koronawirusa.
A drudzy z powodu prawdziwego stanu opieki geriatrycznej w Polsce.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.