Rodzice: boją się puścić dzieci do szkół. Minister: spoko, rodzice to nie epidemiolodzy
ASZdziennik
06 sierpnia 2020, 11:17·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 06 sierpnia 2020, 11:17
Dobrze, gdy rządzący potrafią - zamiast siać panikę - wlać w ludzkie serca otuchę i wypełnić je spokojem. Taki właśnie jest minister edukacji Dariusz Piontkowski. Wczoraj ogłosił, że od września dzieci wrócą normalnie do szkół - bez maseczek i dystansowania społecznego. Dziś uspokoił zaś wszystkich rodziców, którzy niepokoją się, czy to bezpieczne.
Reklama.
Powiedział im mniej więcej, że się nie znają, więc morda w kubeł.
- Szanowni państwo, rodzice nie są epidemiologami. My nasze wytyczne konsultowaliśmy z GIS i innymi podmiotami - powiedział minister edukacji, który wie, że rodzice łatwo ulegają emocjom i troszczą się o zdrowie swoich dzieci tak, jakby nie było większych problemów.
- Jesteśmy gotowi na bezpieczny powrót do tradycyjnej nauki - uspokoił minister edukacji kraju, w którym krzywa zachorowań wciąż leci do góry.
Na szczęście rząd zadbał o to, by mimo niesprzyjających okoliczności młodzi Polacy pozostali bezpieczni. Gwarantem zdrowia dzieci - a w związku z tym całych rodzin - będzie wietrzenie sal i nadzieja, że uczniowie będą poświęcać przerwy na mycie rąk zamiast na bieganie, krzyki, przeglądanie Tik Toka i potajemne palenie szlugów.
- Teraz jestem spokojna - mówi Beata z Kielc, mama 14-latka. Uczucia Beaty podziela pozostałe 10 mln polskich rodziców. - Nie jestem epidemiolożką, więc co ja tam wiem.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, kojące oświadczenie ministra Piontkowskiego pomija tylko jedną istotną informację.
On też nie jest epidemiologiem.
To jest ASZdziennik, ale cytaty z ministra Piontkowskiego nie zostały zmyślone.