Fot. 123rf.com, pixabay.com
Reklama.
Lutowiska i Cisna - oto podkarpackie enklawy, w których wciąż będzie można zobaczyć turystów z Gdańska, Wrocławia, Bydgoszczy czy Zielonej Góry.
- Nie wolno nam zapomnieć o tych dwóch biednych gminach zakleszczonych między pisolandem a Ukrainą - mówi empatyczna Aldona z Poznania (71,94% na Rafała).
Jak dowiaduje się ASZdziennik, turystów do położonych przy samej granicy gmin dowiezie specjalny, opancerzony pociąg. Po odjeździe z Warszawy Wschodniej nie będzie zatrzymywał się na kolejnych stacjach, żeby nie wszedł do niego żaden pisowiec.
Niektórzy z potencjalnych turystów już zadeklarowali, że dowiozą mieszkańcom Cisnej i Lutowisk - uwięzionym niby w Berlinie Zachodnim - dowolne produkty, o które poproszą. Będą to przede wszystkim uśmiech, wsparcie i pieniądze zarobione na zachód od Wisły.
- No i "Gazeta Wyborcza", której na pewno tam nie ma - dodaje Aldona.
Wiadomo już, że na nowym szlaku będzie można oglądać same przyjemne rzeczy.
- M.in. dorzecze Soliny, południowe stoki Połoniny Wetlińskiej, zamglone poranki, łosie, jelenie, ptactwo oraz turystów z Polski A - wymienia organizator wycieczek "Szlakiem demokracji".
To jednak nie wszystko. Najodważniejsi podróżnicy będą mogli - oczywiście po odpowiednim przygotowaniu i z przewodnikiem - przekroczyć granicę Cisnej i Lutowisk, by zapuścić się w dzikie ostępy takie jak gminy Baligród czy Czarna (odpowiednio 66,87 i 61,56% dla Dudy).
Żeby zobaczyć, że tam też żyją ludzie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.