Fot. 123rf.com
REKLAMA
Zaczęło się od babci, która wygłosiła rozwlekłe podsumowanie minionego roku w rodzinie. Że niby lekko nie było, ale można zaliczyć go do udanych, skoro rodzinie znów udało spotkać się przy stole. Takie tam bicie piany, żeby uspokoić nastroje, bo głowie rodziny coś powiedzieć wypada. Zresztą pewnie połowę tego to pisał jej dziadek.
- Aż mama miała łzy w oczach, pewnie z nudów - podkreśla Jakub. - Pewnie też wolałaby w tym czasie oglądać coś na Netfliksie.
A potem było jeszcze gorzej.
- Dwie bite godziny jałowego ględzenia, a to że Antosia tak wyrosła, a Jaś tak słodko wygląda w pluszowych zajęczych uszkach - irytuje się Jakub, który widzi te same zdjęcia od tygodnia na Messengerze. - Jak temat znowu zszedł na wątek, czy Kielecki jest lepszy od Dekoracyjnego, myślałem, że coś mnie trafi.
Bo przecież wałują ten temat od 20 lat, a sprawa nadal stoi w miejscu.
- W kadr cały czas właziły jakieś dzieci, psy i koty, a wszyscy nagle odrywali się od bieżących spraw i rozpływali w zachwytach, jakie to niby urocze - twierdzi Jakub. - I wtedy się rozłączyłem: rzuciłem wymówką, że mam drugą rodzinę na Zoomie.
Gdyby Jakub został do końca, to dowiedziałby się o planach na najbliższy rok. Rodzina ustaliła bowiem, że w Boże Narodzenie też się trzeba będzie znowu spotkać.
Tym razem osobiście na jakiejś większej integracji.
I że - być może - zaklepią dla Jakuba jedno wolne miejsce przy stole, na wszelki wypadek, gdyby jednak wpadł.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.