
REKLAMA
Podobnego zdania są wszyscy z blisko 30 tysięcy listonoszek i listonoszy w kraju. Gdy tylko usłyszeli o marzeniu 70-latka, założyli czapki pocztowców i chwycili za paski swych toreb.
- Płacą nam godnie, opływamy w dostatku i luksusach, więc to naturalne, że za umiłowane, zdobyte krwią i blizną marzenie 70-latka będziemy walczyć do upadłego - deklaruje związek pocztowców. - Każdy i każda z nas weźmie do swej torby po milionie kart i będziemy je roznościć niczym koronawirusa, a jeżeli spętają nas kablami mobilnych respiratorów, to my te kable im wyrwiemy.
Duch w pracownikach poczty nie gaśnie, a nastroje są bojowe. Pojawili się pierwsi poeci czasu pandemii, którzy już teraz piszą na papeterii pieśni zagrzewające do boju za dobre samopoczucie i misterny plan 70-latka.
- Runęli przez COVID, straceńcy, niejeden z nich dostał i padł, jak ci z Somosierry szaleńcy, jak ci spod Racławic sprzed lat - intonuje śmiało jeden z bardów. - I tu dalej mam problem, bo nie mogę znaleźć fajnego rymu do zwrotki "kolega z placówki umarł na współistniejące"... - drapie się w głowę.
To jest ASZdziennik, ale Jarosław Kaczyński naprawdę powiedział, że wybory podczas epidemii nie stanowią żadnego zagrożenia.