Fot. 123rf.com
Reklama.
- Na rozmowie kwalifikacyjnej nikt nie powiedział, jak mam się ubrać - przyznaje Kamil, poprawiając swoją kwiecistą poszetkę. - Całe szczęście, że mieszczę się jeszcze w garnitur z matury.
Efektowna stylizacja Kamila to efekt dwóch nocy, których Kamil nie przespał z powodu niepokoju. 20-latek przejmował się tym, jak pierwszego dnia wypadnie przed swoim nowym zespołem. I tym, czy jego ulubiona bluza z wzorkiem kocich łapek będzie mile widziana w poważnym biurze.
- Wiedziałem, że z nowymi zadaniami sobie poradzę, ale to, czy mogę założyć tenisówki, było wielką niewiadomą - zdradza Kamil. - Dlatego po 48 godzinach stresu i ponad 72 telefonach po rady do mamy i cioci, postanowiłem zabłysnąć.
Miotany wątpliwościami Kamil doszedł do wniosku, że poważny openspejs nie jest miejscem, w którym można czuć się wygodnie i komfortowo. Dlatego na dni pracy zdalnej wybrał wykrochmaloną koszulę i popielaty garnitur, a gdy trzeba będzie przyjść do biura, ma już wyprasowane spodnie w kant i błyszczące lakierki. Uwierają, ale robią wrażenie.
- Kamil? Tak, już wszyscy go znają - mówią o 20-latku w pracowej kuchni ludzie w t-shirtach, oversize'owych sneakersach i jaskrawych bluzach z kapturem. - Podobno doskonale odnalazł się w nowych obowiązkach, ale i tak wszyscy mówią tylko o jego stylówce.
Kamil nie jest jednak jedyny. Podzielił los setek tysięcy stażystów z całej Polski, którym pracodawca nie udzielił wszystkich ważnych informacji przed rozpoczęciem praktyk.
No oprócz tych, którzy poszli na staż do Orange. W Orange informują od razu o wszystkim, a każdy stażysta zwolniony jest z obowiązku martwienia się o to, jak wypadnie przed nowymi koleżankami i kolegami: czy to podczas pracy w biurze, czy też zdalnie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, wieści o zwyczajach panujących w biurze dotarły także do Kamila. Już jutro przyjdzie już w t-shircie i ulubionej bluzie z wzorkiem w kocie łapki, a podczas pracy zdalnej nie będzie martwił się o prasowanie spodni.
To jest ASZdziennik dla praktyk w Orange.
Advertisement