Wysoką skłonność do przemocy fizycznej i psychicznej przejawiają osoby, które w dzieciństwie kasowały Simom drabinki z basenów i patrzyły na ich agonię - wynika z badań psychologów na Uniwersytecie Warszawskim. Aż 98 proc. graczy wyrasta na projektantów lub deweloperów mikrokawalerek.
Psychologowie potwierdzili tym samym destrukcyjny wpływ gier wideo na psychikę dzieci. Badania dzieci, które grały w serię The Sims, nie pozostawiają wątpliwości.
- Przez ponad 15 lat obserwowaliśmy ponad 200 dzieci, które grały w Simsów przynajmniej trzy razy w tygodniu - tłumaczy kierująca badaniami dr Agnieszka Krysiak. - Zwracaliśmy uwagę na zachowania patologiczne, takie jak kasowanie drabinek z basenów, zamurowywanie Simów w pokoju bez drzwi lub usuwanie WC z mieszkania - tłumaczy specjalistka.
Z badań wynika, że aż 98 proc. dzieci, które znęcały się nad Simami w na ekranie komputera, w dorosłym życiu zaczyna powielać te schematy.
- Najczęściej próbują zmieścić pokój, łazienkę i kuchnię na 9 metrach kwadratowych - tłumaczy dr Krysiak. - Instalują wannę za plastikową kotarą w salonie, kuchnię gazową przenoszą do korytarza, znajdują dodatkowe 2 metry dzięki antresoli.
Wielu deweloperów, których aktywność w grze The Sims ograniczała się tylko i wyłączenia do znęcania nad lokatorami, przeznacza później wybudowane przez siebie mikrokawalerki na wynajem za 2500 zł, kusząc ofiary kebabem 24h pod blokiem, Żabką, dobrym dojazdem do centrum i kaucją zwrotną w wysokości dwóch czynszów miesięcznych.
Badacze wskazali także, jaką metodę śmierci znaną z serii The Sims deweloperzy i projektanci mikrokawalerek wybierają dla swoich ofiar najczęściej. To doprowadzenie do "Ostatecznego upokorzenia", czyli śmierci ze wstydu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.