
Reklama.
Oto zdjęcie, pod którym Lewandowska wyjaśnia fance, że w ciąży przytyła:
"Przodem może i tak nie widać, ale bokiem..." - pisze trenerka (siódmy miesiąc ciąży) o swoich dodatkowych kilogramach.
Co na to Robert? Na szczęście nie wymaga od żony, żeby ciąży nie było widać także bokiem.
"Mój kochany mąż mówi: jedz, należy Ci się, i o nic się nie martw" - wyznaje Ania. - "Kocham."
Jak dowiaduje się ASZdziennik, inspirujące słowa Roberta Lewandowskiego dobrze podziałały nie tylko na jego własną żonę, ale też na wiele zwykłych polskich par.
- Ja też teraz jem i o nic się nie martwię - opowiada Justyna z Poznania (szósty miesiąc). - Skoro Robert Lewandowski pozwala na to żonie, to i mój Paweł przeboleje.
- Należy jej się - mówi z kolei Paweł, który wie, że ciężarna kobieta musi jeść.
I już pozwolił jej na musli bezglutenowe, a niedługo rozszerzą menu o ekologiczną guaranę.
To jest ASZdziennik, ale komentarz Anny Lewandowskiej jest prawdziwy.