
Reklama.
Pełen zestaw zawiera trzy niekontrowersyjne zabawki dla dziewczynek, czyli plastikową pralkę, kosz na brudy i płyn do prania, a także jedyny niepasujący do nich element - lalkę płci męskiej.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, Ken z praniem może być zamachem na polską rodzinę.
- Kropla drąży skałę i kształtuje oczekiwania dziecka - komentuje ekspertka prawicowego think-tanku. - Ojcowie dotąd byli dla córek przewodnikami, kapitanami, rycerzami. Teraz ich autorytet upadnie, jeśli nie będą wiedzieć, że białe i kolory pierze się osobno.
Złowroga lalka może zaważyć nie tylko na relacjach ojców i córek. Także synowie, narażeni na widok Kenów w pokojach starszych sióstr, mogą zacząć przejawiać niemęskie zainteresowanie słodko pachnącym Lenorem i pralką, co robi brum.
Co więcej, wiele grozi także samym dziewczynkom. Przez głupią zabawkę mogą narobić sobie nie wiadomo jakich oczekiwań od mężczyzn, na przykład że będą wiedzieli, co to jest wirowanie i na jaki program nastawić własne swetry.
- A potem będzie płacz, że trzydziestka i same - komentuje ekspertka.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, firma Mattel - niezrażona niepokojem konserwatywnych rodziców - już przygotowuje kolejną lalkę do kompletu.
To Barbie, która sama wnosi tę pralkę na czwarte piętro.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty zostały zmyślone, ale Ken z praniem istnieje naprawdę.