
Reklama.
Prawo drogowe było bezlitosne dla 41-latka z podwarszawskich Łomianek, który Mostem Północnym jechał 200 km/h przy ograniczeniu do 80 km/h. Taryfikator uderzył tam, gdzie właścicieli Ferrari boli najbardziej: prosto w portfel.
Co gorsze, drakoński taryfikator i prawko odebrane na 3 miesiące to nie jedyne dramaty dla właściciela czerwonego Ferrari. Bo najwyraźniej właściciela Ferrari nie było stać nawet na wahę, żeby dojechać do najbliższej stacji kontroli pojazdów.
Policjanci zatrzymali mu także dowód rejestracyjny, ponieważ Ferrari nie miało aktualnych badań technicznych.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.