
REKLAMA
- Co ja sobie myślałam? - zastanawia się Alicja, popijając alkohol, który musiała sobie kupić sama, bo przecież nie był w cenie wejściówki, no hej.
Na szczęście każda czarna chmura ma srebrne brzegi. Jak oblicza 30-latka, impreza na razie kosztuje ją 40 zł za godzinę, ale do północy stanieje, a jak zostanie do drugiej, to już wyjdzie całkiem przyzwoicie.
- W ogóle nie mam Alicji za złe, że mnie na to namówiła - komentuje z kolei jej koleżanka, patrząc na parkiet, na którym drobią trzy pary. - Może jeszcze się rozkręci.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, impreza ma największe szanse rozkręcić się w chwili, kiedy obie kobiety wyjdą z lokalu, bo tak to działa.
Teraz warszawianki już wiedzą, że lepiej by im było, gdyby od początku spędzały czas w domu - miejscu, gdzie Orange Pina Colada składa się z czegoś poza lodem i palemką, jest kanapa, PlayStation i żaden DJ nie puszcza Black Eyed Peas.
.
- W przyszłym roku w Sylwestra będę siedzieć na chacie - mówi nam Alicja.
.
- W przyszłym roku w Sylwestra będę siedzieć na chacie - mówi nam Alicja.
Która jeszcze nie wie, że 16 grudnia 2020 r. zobaczy fajne wydarzenie sylwestrowe na Facebooku i, niewiele myśląc, kupi wejściówkę.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.