![](https://m.aszdziennik.pl/718728bef7fa82c64effd32cc8c8ee44,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
- Tak naprawdę zaczęłam zakupy już na letnich wyprzedażach - opowiada wesoło Weronika tak, że słyszy ją całe biuro. - Do września miałam zrobioną całą listę, a ostatnie rzeczy zamówiłam w Black Friday. Teraz wszystko jest już spakowane i czeka.
Demonstracyjne zachowanie kobiety pogłębia przedświąteczny stres jej współpracowników.
- Ciągle nie mam pojęcia, co kupić ojcu - wyznaje Julia, jej koleżanka z działu. - I muszę wreszcie coś wybrać dla Stasia, bo już mam siedemnaście linków ze Smyka w zakładkach.
- Ja to w ogóle się jeszcze nie zabrałem za zakupy - mówi Przemek z tej samej firmy. - Nie wiem, chyba w weekend pójdę po prostu do Empiku i coś wszystkim wybiorę. Ale co?
Tak późno może być trudno o przemyślane prezenty. Zwłaszcza jeśli ktoś porównuje się z Weroniką, która kazała uszyć dla matki zasłony idealnie pasujące do kanapy, a dla chłopaka sprowadziła wymarzony komiks ze Stanów.
- Płynął do Gdyni statkiem pięć tygodni, ale dlatego zamówiłam go we wrześniu - mówi głośno sadystyczna 32-latka.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, współpracownicy Weroniki mogą jednak przestać nienawidzić koleżanki. Jeszcze nie wiedzą, że także ją - tak dobrze zorganizowaną na polu prezentów - 23 grudnia ogarnie świąteczny stres.
Bo to wtedy przyjdzie do niej matka i zapyta, gdzie choinka i pierogi.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale my też nie mamy jeszcze wszystkich prezentów.