Stres 25-latka. Nie wie, gdzie upchnąć niechciane prezenty sprzed roku, żeby zrobić miejsce na nowe
ASZdziennik
11 grudnia 2019, 09:16·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 11 grudnia 2019, 09:16
Grudzień to dla 25-letniego Marcina z Lublina czas pełen napięcia. Mężczyzna już od tygodnia chodzi po mieszkaniu zafrasowany, z chmurnym spojrzeniem. Co jest przyczyną strapień Marcina? W czasie poprzednich Gwiazdek zdobył już tyle niepotrzebnych prezentów, że naprawdę nie wie, gdzie je schować, żeby zrobić miejsce na nowe.
Reklama.
- Liczyłem na pawlacz, ale przecież tam trzymam sokowirówkę od starych - mówi Marcin, który świeży sok z warzyw wypił raz w życiu, bo normalnie jest studentem i je parówki. Ale dzielnie wystawia sokowirówkę na światło dzienne, kiedy tylko odwiedzają go rodzice.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, w czasie poprzednich Świąt Marcin otrzymał też m.in. dziwną lampę w kształcie czaszki, szalik, który gryzie, ale według babci szalenie mu w nim do twarzy, oraz książkę "Uzdrawiająca moc wody".
- W dodatku z dedykacją od cioci, więc trochę mi głupio tak to puścić dalej w obieg.
Jak oblicza 25-latek, za pieniądze wydane na jego nieudane prezenty mógłby już spokojnie polecieć balonem (marzenie od lat), pójść na dwie albo trzy degustacje whisky (lubi) i jeszcze zafundować sobie wizytę na strzelnicy (warto by było). To jednak próżne mrzonki, bo Marcin dostał już przeciek, że może pomarzyć o voucherze na którąś z tych atrakcji, bo w tym roku rodzina złożyła się mu na rowerek stacjonarny.
- Jakbym go nie rozkładał, to może wejdzie do takiej szafy wnękowej w kuchni... - główkuje z wysiłkiem Marcin, który jeszcze nie wie, że tam też się nie da.
Bo tam już nietrafione prezenty z zeszłego roku włożył jego współlokator.
To jest ASZdziennik dla Super Prezenty - firmy, która oferuje vouchery na niesamowite przeżycia zamiast kolejnych durnostojek.