Reklama.
Nie boli jej kręgosłup.
- Zupełnie, jakbym znowu była beztroską 25-latką - opowiada z szerokim uśmiechem Kinga. - Mogę się swobodnie schylić, podnieść coś ciężkiego albo podbiec do tramwaju. Powiem więcej! Dzisiaj kichnęłam. I nawet wtedy mnie nie łupnęło w krzyżu.
Teraz 30-latka stała się ekspertką od kręgosłupa, której rad chętnie słuchają inni.
- Już na trzech czatach ze znajomymi poleciłam swoje ćwiczenia na wzmocnienie mięśni core - mówi Kinga, zadowolona, że może nieść pomoc. - Udzieliłam się też w dyskusji na Facebooku, bo znajoma szukała dobrego materaca i ktoś głupi jej polecił taki zwykły kieszeniowy. No przecież tak nie wolno, tylko pianka moletkowana plus topper.
Niestety, w każdej beczce miodu jest łyżka dziegciu. Miły dzień wrocławianki wywołał zazdrość w jej koleżankach, które też mają po 30 lat i każda z nich potrafi już odradzić co najmniej trzech fizjoterapeutów w mieście.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, szczególną zawiść budzi fakt, że dzięki nowo osiągniętej dobrej formie Kinga będzie mogła oddawać się szalonym, młodzieńczym rozrywkom niedostępnym dla ludzi, których na co dzień boli kręgosłup. Jak mówi sama 30-latka:
- Siedziałam w pracy przez osiem godzin, a i tak wytrzymam jeszcze półtorej w kinie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.