Reklama.
– Złapałem z szafki środek do czyszczenia i spryskałem kuchenkę – opowiada Krzysztof. – Dopiero po chwili zorientowałem się, że to był płyn do czyszczenia łazienki, ale było już za późno.
Płyn momentalnie zareagował z powierzchnią, do której nie jest przeznaczony. Rozległ się syk i w oczy mężczyzny buchnął obłok żrącego, zielonkawego dymu. Krzysztof w ostatnim momencie się uchylił. Tylko jego błyskawiczny, wyćwiczony godzinami grania w LoLa, refleks, uchronił go od poparzeń, a może i utraty wzroku.
– Do tej pory myślałem, że "do kuchni" czy "do łazienki" to tylko taki skok na kasę konsumentów – wyznaje 30-latek. – Teraz jednak przekonałem się, że należy je traktować śmiertelnie poważnie.
Jak opowiada Krzysztof, kiedyś już był świadkiem podobnej tragicznej pomyłki. Miesiąc wcześniej jego dziewczyna użyła szamponu dla mężczyzn i wypadły jej wszystkie włosy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.