Reklama.
Heroiczny opór zakopiańskiej rady miasta trwa już ponad 10 lat, czyli ponad 900 razy dłużej niż oblężenie Jasnej Góry. Mijają lata i kadencje, a rada trwa przy stanowisku, że nie będą się stosować do ustawy antyprzemocowej, która obowiązuje we wszystkich gminach w Polsce, ponieważ tak właśnie działa prawo.
Jednak radni z Zakopanego są inni od tych mięczaków bez kręgosłupa, którzy karnie posłuchali przepisów ustawy i utworzyli gminne programy przeciwdziałania przemocy domowej, zupełnie jak jakieś cepry bez tradycji i kultury. Zakopiańska rada nie ugina się nawet w obliczu niedawnej groźby, że przez swój opór może zostać odwołana.
– Wytrzymaliśmy 123 lata niewoli, Hitlera, Stalina, to i to wytrzymamy – zapowiadają bohatersko.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, już trwa kopanie wokół miasta wilczych dołów i szykowanie kotłów z gorącym olejem, jeśli złowroga władza z Warszawy chciałaby siłą wejść do Zakopanego i zaprowadzić swoje porządki.
Niezłomna postawa radnych napełnia otuchą rodziny z całej Polski, które od dawna ciągną ku Tatrom - ostatniej ostoi tradycji i polskości. To jedyne miejsce, w którym brak jest zachodnich wymysłów takich jak programy pomocowe dla ofiar przemocy, więc bez przeszkód można kontynuować staropolskie zwyczaje.
– Takich obrońców nam trzeba – mówi pan Marek, który uciekł w góry przed ciemiężącą go gminą miejsko-wiejską w centralnej Polsce.
Radni w starciu z państwową machiną swojej siły upatrują właśnie w ukształtowaniu terenu, które w przeszłości pomogło skutecznie wymykać się aparatowi opresji m.in. strzelcom podhalańskim czy Janosikowi.
I już zapowiedzieli, że mogą się bronić przed ministerstwem jeszcze przez najbliższe 10 lat.
To jest ASZdziennik. Trochę zmyśliliśmy, ale Zakopane naprawdę odmawia wykonania przepisów konwencji antyprzemocowej.