Fot. Facebook/Małgorzata Kidawa-Błońska | Facebook/Marcelina Zawisza
Reklama.
Jedną z nich jest posłanka KO Małgorzata Kidawa-Błońska. Jak doszła do niej tragiczna prawda? Po słowach Marceliny Zawiszy z Lewicy, która chce namawiać kolegów i koleżanki z klubu do poparcia projektu PiS znoszącego limit 30-krotności ZUS.
- To znaczy, że są nic niewarci, że są w PiS-ie - powiedziała Kidawa-Błońska w "Kropce nad i" zapytana o to, co będzie, jeśli Lewica faktycznie poprze projekt PiS.
Teraz akapit serio, żeby wyjaśnić, o co chodzi z tym projektem: skutek ustawy byłby taki, że nieco ponad 1% najbogatszych Polaków zaczęłoby płacić składki ZUS proporcjonalne do zarobków, czyli wyższe niż do tej pory. Według Zawiszy to ma sens, jeśli w ustawie znajdzie się zapis o emeryturze maksymalnej (zapowiedziała też, że Lewica skonsultuje się w tej sprawie z ekspertami). A jeśli chcecie wiedzieć więcej, poczytajcie sobie na przykład tutaj albo tutaj.
Jak jednak dowiaduje się ASZdziennik, Lewica wcale nie musi popierać ustawy o zniesieniu limitów ZUS, żeby stać się nic niewartym PiS-em. Niedawno ogłosiła, że właściwie już nim jest.
Bo, jak zapowiedziała Marcelina Zawisza: "jeśli przyjdą do nas posłowie Konfederacji, Prawa i Sprawiedliwości czy PSL-u i powiedzą, że chcą forsować ustawę, która poprawi bezpieczeństwo pieszych, opodatkuje korporacje, albo da emerytom leki po 5 złotych – pierwsza usiądę z nimi do stołu."
- To nielogiczne - komentuje sprawę anonimowy wyborca. - Przecież chyba wszyscy, którzy głosowali na Lewicę, myśleli, że będzie robić wszystko tak, jak Koalicja Obywatelska, i dlatego zagłosowali na Lewicę, a nie na Koalicję Obywatelską.
To jest ASZdziennik, ale cytaty z Kidawy-Błońskiej i Zawiszy są prawdziwe.