
REKLAMA
Wszystko zaczęło się od historii księdza Piotra, który po skończonym seminarium zaczął posługę jako kapelan w rezydencji Głódzia.
Reporterzy "Czarno na białym" dotarli do treści pisma, które do nuncjusza apostolskiego w Polsce przekazał ksiądz Piotr. Ksiądz opisał w nim, jak podczas posługi traktowany był przez Głódzia.
Przyznaje, że uciekł z kurii. Myślał o samobójstwie. Musiał udać się na terapię.
Oto 12 faktów o arcybiskupie Sławoju Leszku Głódziu, które opowiedzieli anonimowo dziennikarzom TVN24 księża z Gdańska i byli pracownicy kurii.
1. Śniadanie.
"Kilka godzin po śniadaniu, podczas wprowadzania relikwii św. Jana Pawła II, arcybiskup podszedł do mnie w zakrystii i nie wiadomo dlaczego skomentował poranny incydent, ze źle (jego zdaniem) przyrządzonym jajkiem: "nie potrafi jajka ugotować', i tu określenie, "cioty pierdolone".
2. Co dzieje się w rezydencji, zostaje w rezydencji.
"Po raz pierwszy usłyszałem, że mam złożyć przysięgę, że wszystkiego co widzę i słyszę wewnątrz rezydenci, nigdy nie wyniosę na zewnątrz."
2. Zakupy.
"Któregoś dnia, po kilkugodzinnych zakupach w celu zaopatrzenia rezydencji, na pytanie "gdzie byłeś?", odpowiedziałem "robiłem zaopatrzenie rezydencji w kilku marketach". Abp zareagował krzykiem: "Nie pierdol! Rozjeżdżasz się gdzieś po diecezji, masz za dużo czasu".
"Któregoś dnia, po kilkugodzinnych zakupach w celu zaopatrzenia rezydencji, na pytanie "gdzie byłeś?", odpowiedziałem "robiłem zaopatrzenie rezydencji w kilku marketach". Abp zareagował krzykiem: "Nie pierdol! Rozjeżdżasz się gdzieś po diecezji, masz za dużo czasu".
3. Rozmowy z proboszczami.
"Nie pierdol" - to zdaniem świadków stała odzywka do proboszczów podczas wizytacji.
4. Dieta.
"Ksiądz arcybiskup któregoś dnia przyniósł wagę. Poprosił o wejście mnie i drugiego kierowcę, po czym powiedział: "Jak przytyjesz kilogram, wypierdolę cię po roku".
5. Chrześcijańska miłość, odcinek 666.
"Sub secreto, dupku jeden. Jesteś gówno, jesteś jak to opakowanie. Beczkę soli jeszcze musisz zjeść" - miał powiedzieć abp Leszek Głódź podczas przesłuchania kanonicznego.
6. Szacunek do bliźniego.
"Po sześciu tygodniach posługi kapelana, po jednej z uroczystych kolacji, w obecności kilku polityków (...) dowiedziałem się, iż "muszę mieć - ja i kilku posługujących księży - na kieliszku narysowaną kreskę, aby właściwie go napełnić".
7. Rezydencje.
Pierwszą obietnicą Głódzia dla księży w Gdańsku było stworzenie domu księdza emeryta. Tymczasem pierwszą i flagową inwestycją, jaką biskup w rzeczywistości przeprowadził, była jednak budowa jego nowej rezydencji. Nowej, bo biskup ma dwie rezydencje. Jedną w Gdańsku, drugą na Podlasiu. Z ranczem.
8. Kulinaria.
"Takie jedzenie dobre, takie niedobre, ta kucharka słabo gotuje, trzeba zamówić z restauracji, a tamta jest najlepsza restauracja" - w tym stylu Sławoj Leszek Głódź krytykować kuchnię w swojej rezydencji.
"Takie jedzenie dobre, takie niedobre, ta kucharka słabo gotuje, trzeba zamówić z restauracji, a tamta jest najlepsza restauracja" - w tym stylu Sławoj Leszek Głódź krytykować kuchnię w swojej rezydencji.
9. Pieniądze.
"Gdańscy księża opowiadają, ze arcybiskup wymusza na nich pieniądze. Sytuacja, kiedy proboszcz przekazuje abp gotówkę, to np. bierzmowanie".
"Gdańscy księża opowiadają, ze arcybiskup wymusza na nich pieniądze. Sytuacja, kiedy proboszcz przekazuje abp gotówkę, to np. bierzmowanie".
Teoretycznie pieniądze są przekazywane jako ofiara i teoretycznie są dobrowolne. Niestety tylko teoretycznie. Bo - jak mówi anonimowo jeden z proboszczów - "za przewodniczenie uroczystości, trzeba przyjechać do kurii i podziękować". W Gdańsku przyjęło się, że podziękowanie za bierzmowanie to kilka tysięcy złotych.
"Nie można mu dać mało, nie można mu dać groszowych ofiar", bo za to grozi upokorzenie - tłumaczy jeden ze świadków.
"(Jeden ksiądz) dał tysiąc złotych za bierzmowanie i arcybiskup był taki wściekły... Łaził, latał po całej kurii, wykrzykiwał, że "jak on śmiał", "obraził mnie" - wspomina.
Jak dowiadujemy się z reportażu, podczas uroczystości Głódź publicznie dzieli księży na dobrych, którzy dają mu dużo pieniędzy, i złych, których uważa za skąpców "z wężem w kieszeni".
10. Handel kościelnymi stanowiskami.
W filmie pojawia się sugestia, że istnieje cennik za objęcie stanowiska w konkretnej parafii. Cena za stanowisko kościelne zależy od tego, jak intratna jest dana parafia.
W filmie pojawia się sugestia, że istnieje cennik za objęcie stanowiska w konkretnej parafii. Cena za stanowisko kościelne zależy od tego, jak intratna jest dana parafia.
11. Imieniny
"Przez sześć lat formacji w seminarium angażowany byłem w tzw. granie do kotleta. Mieliśmy siedzieć i grać na przyjęciach, podczas gdy goście jedli i rozmawiali" - mówi o służbie u Głódzia jeden z księży.
"Cześć nieobłóczonych kleryków podczas przyjęć była angażowana w podawanie do stołu. Na polecenie księdza arcybiskupa ci alumni mieli uszyte czerwone kamizeli i zakupione muchy" - dodaje.
"Prawie zawsze przed takim przyjęciem przygotowany by osobny stolik z alkoholami. Jako klerycy byliśmy ciekawi, ile mogą one kosztować. Po wpisaniu jednego z nich do wyszukiwarki internetowej okazało, się że butelka takiego koniaku kosztuje ok. 1 tys. zł."
"Boli fakt, ze w ten sposób wykorzystywane są pieniądze ofiarowane na rzecz Kościoła przez wielu ludzi, b. często ubogich ludzi" - podkreśla.
12. Odpowiedź abpa Głódzia.
"Proszę mnie nie molestować" - odpowiedział dziennikarzowi, gdy ten zapytał go o mobbing.
"Proszę mnie nie molestować" - odpowiedział dziennikarzowi, gdy ten zapytał go o mobbing.
To jest ASZdziennik. Żadna scena i żaden cytat nie zostały zmyślone. Reportaż można obejrzeć na stronach TVN24.