Reklama.
Tym samym podlegająca Ministerstwu Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dowiodła, że nie bierze pieniędzy z podatków za darmo. Swój czas poświęca na elokwentne uzasadnienia, dlaczego nie wolno robić profilaktycznych badań ludziom w wieku 70-80 lat.
"Powyższe działania mogą skutkować nadwykrywalnością jednostek chorobowych, co może przyczyniać się do pogłębienia trudności w dostępie do świadczeń NFZ (zwiększenie kolejek do specjalistów)" – czytamy w mądrym piśmie od urzędu zamieszczonym na rmf24.pl.
To znaczy, że jakiś 70- czy 80-latek mógł nie wiedzieć, że jest chory, ale nagle się dowie. I po co?
– To sama prawda, zgadzam się z ministerstwem – mówi w rozmowie z ASZdziennikiem Ania z Warszawy. – Na przykład kiedyś na badaniu profilaktycznym wykryli u mojej babci wczesnego raka piersi i co? Od razu zapisała się do onkologa. Jedna osoba więcej w kolejce.
Wszyscy babcie i dziadkowie z szansą na wyleczenie, którzy bezmyślnie wydłużają kolejki do lekarzy, nie powinni jednak się bać, że ministerstwo widzi tylko system, a nie zwraca uwagi na ich zdrowie i dobrostan. Jest wręcz przeciwnie.
Bo kolejnym argumentem za uwaleniem programu badań jest to, że jeśli któremuś seniorowi jakimś cudem wyjdzie fałszywie pozytywny wynik, to może odczuć katastrofalne skutki.
Po pierwsze, niepokój, a po drugie, dyskomfort.
To jest ASZdziennik, ale pismo Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie zostało zmyślone.