Wiceminister: Hejt na krytyków PiS to"czynienie dobra". Oto 7 różnic między dobrem a hejtem
ASZdziennik
20 sierpnia 2019, 11:17·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 sierpnia 2019, 11:17
Łukasz Piebiak nie jest tylko zwykłym wiceministrem sprawiedliwości. Ustalenia śledztwa Onetu wskazują, że przedstawiciel resortu Zbigniewa Ziobry może być też sprawnym nadzorcą kampanii nienawiści wobec ludzi, którym nie podobają się wprowadzane przez PiS zmiany w sądach.
Reklama.
O akcji, którą miał nadzorować wiceminister, pisze w Onecie Magdalena Gałczyńska.
Zdaniem wiceministra, wysyłka anonimów, które miały skompromitować jednego z sędziów, to "czynienie dobra".
Dlatego tłumaczymy mu różnicę między dobrym uczynkiem a akcją przypominającą stalking.
1. Dobro to np. zakup wigilijnej świecy Caritasu, a nie kontrolowanie hejterskiej kampanii przeciwko bliźniemu.
Onet ustalił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak kontrolował akcję, która miałą skompromitować szefa największego sędziowskiego Stowarzyszenia "Iustitia". Wszystko dlatego, że sędzia Krystian Markiewicz krytykował wprowadzane przez zmiany PiS w sądach.
2. Dobro to np. adopcja kota ze schroniska, a nie współpraca z kimś, kto na Twitterze pisze do sędziów "won z Polski gnido".
Jak podaje Onet, twitterowa hejterka o imieniu Emilia współpracowała z wiceministrem Piebiakiem i przeprowadzała dyskredytację sędziego Markiewicza. Anonimowo rozsyłała do mediów, kompromitujące materiały oparte na pomówieniach i plotkach.
3. Dobro to np. głodnych nakarmienie, chorych nawiedzanie, spragnionych napojenie, nagich przyodzianie, a nie hejtowanie kogoś tak, żeby nie było śladów.
– Myślę, że da i pomoże – pisał wiceminister Piebiak, gdy Emilia zaproponowała rozesłanie anonimów za pomocą bramek SMS czy lewych kart SIM. – Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?
4. Dobro to np. przepuszczenie w kolejce matki z dzieckiem, a nie udostępnianie prywatnych adresów innych osób na potrzeby stalkingu.
Jak podaje Onet, minister Piebiak przesyłał hejterce adres domowy sędziego Markiewicza. Sędzia potwierdził, że w skrzynce pocztowej znalazł anonimową korespondencję z materiałami, które miały go oczerniać.
6. Dobro to np. honorowe oddawanie krwi, a nie wdzięczność za próbę zniszczenia ludzi.
– Dziękuję bardzo. Teraz trzeba wypocząć by dalej walczyć o dobrą zmianę. O podwyżce się pomyśli - pisał hejterce Piebiak, gdy ta poinformowała go o wysyłce 200 maili oczerniających sędziego.
– Możemy tylko dziękować – dodał innym razem.
– Idzie pani jak burza – chwalił.
– Za czynienie dobra nie wsadzamy – uspokoił ją w jednej z wiadomości.
7. Dobro to np. mówienie prawdy, a nie zasłanianie się urlopem.
– Nie przypominam sobie naszych kontaktów w sprawie Markiewicza. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie. Jestem na urlopie — powiedział Onetowi wiceminister Piebiak.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone.