Fot. Facebook.com / Bart Staszewski
Reklama.
Tata-narodowiec stwierdził, że na najlepszym miejscem na sobotni spacer z bombelkiem w wózku będzie trasa między policją i dwiema manifestacjami. Z czego uczestnicy jednej rzucają w uczestników drugiej kamieniami i butelkami, biją pięściami, kopią, opluwają, grożą gwałtem i śmiercią, a wokół latają granaty hukowe i gaz łzawiący.
Jak widać na filmie, pan ma minę, jakby był bardzo dumny z wykorzystaniem dziecka jako żywej tarczy dającej +500 do klasy pancerza. Niestraszny mu oddział policji ni opieka społeczna.
Dziecko ponoć na szczęście przetrwało pomysły swojego taty i niedawno wypowiedziało nawet swoje pierwsze słowa "je*ać pedałów".
To jest ASZdziennik, ale tata z dzieckiem na blokadzie Marszu Równości nie został zmyślony.