Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta / twitter.com/RafalWos
Reklama.
Dziennikarz Rafał Woś stwierdził na Twitterze, że, nie licząc Razem, Prawo i Sprawiedliwość jest "najbardziej lewicową siłą w Polsce". Jeden z rozmówców wytknął partii niespójną politykę społeczną motywowaną jedynie chłodną kalkulacją, antydemokratyzm i homofobię.
– A co jeśli cały antydemokratyzm PiSu i rzekoma "homofobia" są tylko politycznym spinem ich zatwardziałych wrogów. Bo ja dymiącej broni nie widziałem.. – odparł Woś.

Woś nigdy nie widział, żeby PiS zrobił coś niedemokratycznego. Nigdy. Kiedy zmieniali ustawę o Sądzie Najwyższym akurat był na wycieczce. Kiedy wielokrotnie bezprawnie ingerowali w decyzje władz lokalnych, akurat patrzył w inną stronę. Kiedy Komisja Europejska stwierdziła, że stan demokracji w Polsce jest, cytujemy, "ch*jowiutki", akurat był przeziębiony.
Nigdy też żadna homofobiczna wypowiedź nie padła z ust posłów PiS. Jarosław Kaczyński nigdy nie powiedział "ruch LGBT i gender zagrażają naszej tożsamości, zagrażają naszemu narodowi, zagrażają polskiemu państwu". Nigdy. A Marszałek Senatu nie wrzucał na Twittera homofobicznych memów. Co to to nie.
Chyba, że z tą dymiącą bronią Wosiowi chodziło o to, że homofobia to strzelanie do gejów i lesbijek. A tego faktycznie nikt z PiSu jeszcze nie robił.
To jest ASZdziennik, ale Rafał Woś nie został zmyślony.