Fot. 123rf.com
Reklama.
Pogłoski o tym, że w byłej Kwaterze Głównej Wojsk Lądowych Wehrmachtu w Mamerkach może znajdować się prawdziwy skarb, od dawna rozpalały wyobraźnię Polaków.
– Dziadek sąsiada mojej kuzynki podobno widział, jak hitlerowcy podczas upalnego lipca 1944 schodzili tam grupami pod ziemię, żeby trochę się ochłodzić – przyznaje jeden z mieszkańców pobliskiej wsi.
– U nas w domu się mówiło, że gdzieś tam musi kryć się miły chłodek – dodaje.
I w tej legendzie było ziarno prawdy – dowiaduje się ASZdziennik. Okazało się, stal i grube mury bunkrów skutecznie ochroniły podziemne tunele przed zgubnym wpływem temperatur.
Tajemnicze pomieszczenie było ukryte pod korzeniem drzewa. Na włazie prowadzącym do tunelu widniała swastyka, której najprawdopodobniej jeden ze stacjonujących w kwaterze żołnierzy Wermachtu, dorysował dodatkowe elementy tak, by przypominała płatek śniegu. Wzbudziło to zainteresowanie badaczy, którzy bez wahania podjęli ryzyko i udali się pod ziemię, bez zabezpieczeń, prosto z 37°C w cieniu.
– Podejrzewamy, że tajemnicze pomieszczenie służyło okupantom za spiżarnię, w której przechowywano m.in. kiszoną kapustę, dzięki czemu dłużej nadawała się do spożycia – podaje TVN Meteo, które wraz z IMiGW prowadziło relację z otwarcia skarbca.
Na razie nie wiadomo, czy oprócz 10°C poniemiecki bunkier na Mazurach skrywa jakiekolwiek inne skarby.
Odkrywcy ogłosili bowiem, że na powierzchnie wyjdą dopiero przy odczuwalnej na poziomie 20°C. A w obawie przed szabrownikami chłodu, zabronili podawać dokładnej lokalizacji włazu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.