Piękny gest psów. Pomimo wpisu Scheuring-Wielgus, nadal pozostaną najlepszymi przyjaciółmi człowieka
ASZdziennik
21 maja 2019, 15:50·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 maja 2019, 15:50Najlepsi przyjaciele ludzi ze schronisk i domów na terenie całego kraju proszą o wyjaśnienie wpisu Joanny Scheuring-Wielgus na Facebooku. Posłanka odpowiedziała na doniesienia "Faktu" o tym, że kilka lat temu oddała do schroniska dwa swoje psy. I sprawiła, że najlepszym przyjaciołom ludzi zrobiło się jeszcze bardziej smutno.
Psy z całego kraju po zapoznaniu się z treścią wpisu kandydatki Wiosny w wyborach chcą wiedzieć, czym tak bardzo skrzywdziły ludzi, że nadal im to k*%$#a robią.
– „Afera” dotyczy tego, że blisko 3 lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt – tłumaczy posłanka los swoich ukochanych psiaków, które wylądowały w schronisku.
Psiaki chcą widzieć, dlaczego posłanka słowo afera zamieściła w cudzysłowie. I czy mają połasić się trochę z wdzięczności za to, że nie zostały uśpione, przywiązane do drzewa lub zostawione na autostradzie, a tylko humanitarnie porzucone przez kogoś, kogo uważały za opiekuna i przyjaciela.
– Zrobiłam to między innymi dlatego, że od 20 lat cierpię na alergię – tłumaczy dalej psom posłanka. – Wraz z rodziną musieliśmy przenieść się z domu z ogrodem – gdzie psy miały idealne warunki – do mieszkania w kamienicy. W nowym mieszkaniu moje psy nie miałby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły.
Psy chcą zatem ustalić, czy zdaniem posłanki w schronisku znalazły swoją przestrzeń, do której były przyzwyczajone. I czy uważa, że nie męczyły się bez opiekunów, którym były wierne przez lata.
– Zapewne długo trwało szukanie na mnie haka i oto właśnie został znaleziony – pisze Joanna Scheuring-Wielgus, a psy dopytują, dlaczego fakt oddania swoich psów do schroniska jest dla posłanki tylko dowodem na szukanie politycznych haków.
Małym pocieszeniem jest fakt, że pewne wyjaśnienie tego, co się stało, psy znalazły w komentarzu pani Agnieszki, prezeski Fundacji dla Zwierząt.
Psy podkreślają jednocześnie, że nie przestaną być najlepszymi przyjaciółmi ludzi.
Choć równie dobrze mogłyby stwierdzić, że też cierpią na alergię i porzucić sobie ludzi.
To jest ASZdziennik. Wpis posłanki nie został zmyślony.