Afera w Gdańsku. Kacper Płażyński sprawdza, skąd Dulkiewicz ma pieniądze na 2 pluszowe lwy i książkę [SERIO]
ASZdziennik
18 kwietnia 2019, 11:47·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 kwietnia 2019, 11:47
Aleksandra Dulkiewicz objęła urząd prezydenta Gdańska dopiero miesiąc temu, ale nad jej kadencją już zaczynają zbierać się czarne chmury. Wszystko dzięki przenikliwości radnego Kacpra Płażyńskiego (PiS), który postanowił sprawdzić, z jakiego źródła pochodzą fundusze na prezenty hojnie rozdawane przez panią prezydent.
Reklama.
Czyli dwa pluszowe lwy i jedną książkę.
Wszystkimi upominkami Dulkiewicz obdarowała przewodniczących klubów politycznych w Radzie Miasta po spotkaniu o współpracy na rzecz Gdańska. W ten sposób pragnęła wkupić się w ich łaski i sprawić, by zapomnieli o dzielących ich różnicach. Sprytne!
Niestety, o ile Beata Dunajewska (Wszystko dla Gdańska) i Cezary Śpiewak-Dowbór (KO) otrzymali sympatyczne pluszowe zwierzęta, to Kacprowi Płażyńskiemu z PiS pani prezydent sprezentowała książkę “O tyranii” Timothy’ego Snydera.
Jak informuje Dziennik Bałtycki, w odwecie Kacper Płażyński wystosował do miasta zapytanie o to, ile kosztowały i kto sfinansował upominki. Poprosił też o dołączenie dokumentów, na podstawie których władze Gdańska mają w ogóle prawo dawać komukolwiek jakiekolwiek prezenty, bo on nie jest zadowolony ze swojego.
Trudno dziwić się złości Płażyńskiego. Podczas gdy lwy są duże, wyglądają imponująco, można czesać im grzywę i zajmują ważne miejsce w kulturze (m.in. “Król Lew”, “Bracia Lwie Serce”, biżuteria Cersei Lannister), to książka Snydera ma tylko 128 stron, miękką oprawę i kosztuje trzynaście dziewięćdziesiąt.
A najgorsze, że inni obdarowani też świetnie zdają sobie z tego sprawę.
I już powiedzieli Płażyńskiemu, że nie, nie chcą się z nim wymienić.
To jest ASZdziennik, ale Płażyński naprawdę sprawdza, skąd Dulkiewicz ma na maskotki.