Dramat wojującego ateisty. Zjadłby dziś wędlinę na złość katolikom, ale jest też weganinem
ASZdziennik
06 marca 2019, 13:47·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 06 marca 2019, 13:47
Prawdziwą pokutę zgotował sobie 26-letni Damian z warszawskiego Powiśla. Młody wojujący ateista chciałby w Środę Popielcową zrobić Bogu katolików na złość i ceremonialnie zjeść kanapkę z polędwicą sopocką. Nie może, bo jest weganinem.
Reklama.
Damian chciał udowodnić wierzącym koleżankom i kolegom, że wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w Środę Popielcową to tylko kolejny zabobon i symbol zniewolenia jednostki przez kler.
Na drodze do oświecenia padłego na klęczki ludu stanął mu ciecierzycą w gardle jego własny weganizm.
– Chciałem dać na Fejsa hasztag #ŚrodaPopielcowa, dodać cytat z Hitchensa i wstawić fotę kanapki z sopocką, ale ze śniadań znam tylko jaglanki i twarożek z tofu – przyznaje rozczarowany Damian, którego zamiłowanie do pasty tahini i mleka kokosowego pozbawiło twarzy hardkorowego ateisty.
– Może obtoczę choć falafela w panierce z mąki orkiszowej i substytutu jajka i będę udawał, że to soczysty schabowy? – zastanawia się przed lunchem. – A to wszystko z "Imagine" Lennona w tle?
Sytuacja Damiana jest trudna, bo mężczyzna od rana odmawiał przyjmowania wegańskich pokarmów w obawie, że ktoś pomyli go z poszczącym katolikiem.
Wierzący koledzy i koleżanki dodają, że zaraz po ocuceniu Damiana pomodlą się za niego, by odwodnienie i zasłabnięcie z powodu głodu nie odbiło się za bardzo na jego zdrowiu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.