Sukces Dody. Zinterpretowała sowy, wilki i płonące skrzydła w swoim klipie i zrobiła nam niezły mindfuck
ASZdziennik
19 lutego 2019, 11:04·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 19 lutego 2019, 11:04
Czy zapomnieliście już o bezpretensjonalnej Dodzie z początku wieku, która śpiewała “Dżagę”, nosiła białe kozaczki i na Wielkanoc gotowała żurek z torebki? Jeśli tak, to dobrze, bo teraz Doda jest poważną Dorotą i nagrywa smutne, dojrzałe piosenki o płonącym lesie i przebaczeniu. A najnowszą z nich nawet zinterpretowała.
Reklama.
I to jest tak dobry mindfuck, że przytaczamy go w całości.
Oto teledysk:
A oto interpretacja poszczególnych symboli i zjawisk:
“W teledysku bardzo ważną rolę odgrywa natura: sowa jako symbol mądrości i pogodzenie się z przeszłością, młode jelenie, które są metaforą niewinności i bezpieczeństwa w stadzie, ale też błędów popełnianych przez brak czujności.”
“Wilk może być interpretowany jako zło drzemiące wewnątrz duszy, ale też symbol siły i odwagi. Wszystkie te symbole odnoszą się do tekstu piosenki i mojego życia.”
“Zgliszcza spalonego lasu są jak serce zranionego człowieka, które po kolejnym zawodzie obumiera, by potem rozkwitnąć jak biała magnolia – najstarszy kwiat na ziemi. To bardzo ważny symbol w teledysku, mówi o rozwoju wewnętrznym, pomimo innych anomalii pojawiających się podczas piosenki.”
“Płonące skrzydła to zakończenie pewnego etapu w życiu, oczyszczanie. Ogień od zarania dziejów był kojarzony z otwarciem się na duchowe porozumienie i znak siły życiowej wewnątrz człowieka.”
A my czujemy, że to wszystko musi być prawda i Dorota naprawdę przeszła przez to zło, obumarcie, odrodzenie, rozwój i oczyszczenie ogniem.
Bo do wysnucia takiego magicznego wywodu trzeba naprawdę dużo siły życiowej wewnątrz człowieka.