Fot. pudelek.pl / Pixabay
Reklama.
Nie sposób pochwalić tego wyjścia z inicjatywą, jest jednak drobne “ale”: portal w swoim dążeniu w stronę umiarkowania i miłości nie przewidział jednego.
To znaczy tego, że teraz będzie trzeba czytać wszystko 10 razy dokładniej, żeby nie przeoczyć jakiegoś casual hejtu.
Zastępy ludzi w redakcji Pudelka będą zmuszone wiele razy przeczesywać każdy tekst w poszukiwaniu wszystkiego tego, czego ma w nim nie być. Każde słowo będzie wielokrotnie brane pod lupę, a fact-checkingowy research (żeby uniknąć fałszywych informacji, które także mają zniknąć z portalu) stanie się potężny jak w The Boston Globe.
– To dla wielu będzie oznaczać krew, pot i łzy, a także długie godziny pracy, pogłębiające się wady wzroku i skoliozę – dowiaduje się ASZdziennik od anonimowego źródła w Pudelku. – Ale dla większego dobra jesteśmy na to gotowi.
Bo wiadomo, że droga ku Prawdzie i Pięknu nie jest łatwa. Nie jest szerokim, płaskim gościńcem, po którym kroczy się szybko i sprawnie, lecz kamienistą ścieżką pnącą się w górę zbocza.
Ale tych, którym uda się wytrwać w trudnej drodze pod górę, na szczycie czeka nagroda.
Mnóstwo satysfakcji i worek psich smaczków w sam raz dla małego pudla.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.