Sękacze, zupa opieńkowa, wirtualna wycieczka po Knyszynie, warsztaty z wyrobu sera korycińskiego i pokazy tzw. "tupacza", tradycyjnego tańca z Podlasia. Tak przywitała stolica uczestników międzynarodowego szczytu bliskowschodniego w Warszawie. W wyniku nieporozumienia Polska zrobiła konferencję o Białymstoku i Podlasiu.
– Przyszło polecenie z góry, że ma być coś o bliskim wschodzie, no a jakiż wschód jest bliższy Polakom niż nasze piękne, kochane Podlasie? – bronią się organizatorzy.
Przedstawiciele 50 krajów świata, w tym szef Departamentu Stanu USA Mike Pompeo, z konsternacją, ale i żywym zainteresowaniem, wysłuchali na Zamku Królewskim w Warszawie otwierającego szczyt wykładu "Białystok: perła Podlasia czy nieoszlifowany diament wschodu?".
– Kartacze należy podawać suto okraszone skwarkami - podkreślił szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz. – Mam wrażenie, że na arenie międzynarodowej zbyt często dochodzi do pomieszania pojęć, a tymczasem ze zwykłą pyzą dzieli je przecież prawdziwa przepaść – dodał i przypomniał, że ziemniaki się tarkuje, a nie ściera.
Kolejne niespodzianki czekają na uczestników szczytu na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jagiellonia Białystok o 20:00 rozegra towarzyskie spotkanie z drużyna SKS Wigry Suwałki. Przedtem na płycie stadionu nabyć będzie można produkty regionalne i rękodzieło, w tym słynne busłowe łapy wypiekane przez gospodynie na wiosenne powitanie bocianów.
– Szczyt bliskowschodni zwieńczy wycieczka krajoznawcza PlusBusem od Augustowa po Wysokie Mazowieckie, a przewodnikiem zgodził się być wiceminister Andruszkiewicz - zapowiadają organizatorzy.
Wydarzenia w Warszawie skomentował już szef Departamentu Stanu USA Mike Pompeo.
– No tak o – ocenił rezultaty szczytu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.