Wie, że nocne słuchanie podcastów kryminalnych zawsze kończy się lekką paranoją, więc ma na to sprawdzony patent! 28-letnia Weronika już się nie boi, bo strach po podcastach o zwykłych mordercach tłumi lękiem po dokumentach z Netflixa o mordercach seryjnych.
– Jak się człowiek nasłucha o niewyjaśnionych zbrodniach z Criminal, Kryminatorium czy Serial, to potem tylko codziennie do domu wraca inną trasą na wszelki wypadek – przyznaje Weronika. – Ale mam już na to patent: filmy dokumentalne o seryjnych mordercach sprawiają, że lęk po podcastach znika jak ręką odjął.
Weronika twierdzi, że po obejrzeniu "Schodów", "Taśm Teda Bundy'ego", "Inside The Criminal Mind" czy "Porwań w biały dzień" źle sypia wcale nie dlatego, że usłyszała mrożące krew w żyłach historie o psychopatycznych zbrodniarzach, lecz dlatego, że zobaczyła ich zbrodnie na własne oczy.
– To jest właśnie magia telewizji – przyznaje zestresowana Weronika. – Każda godzina słuchania podcastów wymaga od mózgu tworzenia w głowie miejsc i narzędzi zbrodni oraz kreślenia scenariuszy pt. "to mogło zdarzyć się każdemu", a to przecież ogromny wysiłek.
28-latka tłumaczy więc, że filmy i seriale dokumentalne pozwalają jej się zrelaksować i skupić tylko na analizowaniu, czy ten dziwny dziwny cień na balkonie to tylko suszarka do prania, czy też nieznany sprawca szukający nowej ofiary.
Nocne koszmary po serialach są – zdaniem fanki kryminałów – zupełnie inne niż te po podcastach.
– Najważniejsze to znaleźć złoty środek – twierdzi Weronika, która chciałaby iść do kuchni po kanapkę, ale jest sama w domu więc na wszelki wypadek zostanie pod kocem. – Niepokojące podcasty, które spędzają mi sen z powiek, trzeba przeplatać przerażającymi dokumentami, przez które zapominamy o lęku z podcastów.
I dodaje, że lęk po podcastach stłumiony lękiem po filmach warto na koniec dnia stłumić jakimś szwedzkim kryminałem do poduszki.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.