Kiedy temat masowych polowań na dziki pojawił się w publicznym dyskursie, wiadomo było, że przyciągnie osobliwe wypowiedzi. Wydawałoby się na przykład, że nie da się połączyć tego tematu z aborcją. I wtedy weszła Magdalena Ogórek i powiedziała: Potrzymajcie mi piwo.
Dawna podopieczna Leszka Millera wytknęła lewicy hipokryzję. Przynajmniej jej zdaniem.
– Nie oceniam sprawy zabijania dzików (nie znam się na ASF), ale wytłumaczcie mi proszę, jakim cudem locha nosi w sobie małego dzika, o którego życie należy walczyć, a kobieta w ciąży nosi „zlepek komórek”? – zastanawia się na Twitterze Ogórek. – Płód to nie człowiek, a dzik to od początku dzik.
Trafne słowa pani Magdy zawstydziły przedstawicieli ruchu pro-choice. Tłumnie ruszyli oni do lasów zakładać tajne kliniki aborcyjne dla dzików i łapać ciężarne lochy, żeby wywieźć je na Słowację.
A wszystko to w głowie Magdaleny Ogórek.
To jest ASZdziennik. Magdalena Ogórek nie została zmyślona. Petycja o wycofanie się rządu z planu odstrzału dzików jest tutaj.