Fot. flickr/kancelariapremiera/123rf.com
REKLAMA
Milicjanci z Wrocławia gonili Mateusza Morawieckiego po tym, gdy przyszły premier wywiesił na wysokim rusztowaniu transparent w obronie swojego aresztowanego ojca.
– Uciekałem wówczas razem w kolegą po takich rachitycznych rusztowaniach przed milicjantami, bo tak się wtedy nazywali policjanci, milicja obywatelska, taka formacja – wspominał premier. – I w końcu nas złapali na tych rusztowaniach na czwartym czy piątym piętrze, i próbowali szarpać się z nami, grożąc, że zrzucą nas stamtąd. Mnie konkretnie również – wspominał premier.
– Trzymałem się takiej rachitycznej rurki, która chyba ocaliła mi życie, bo udało się przetrwać tamtą scenę – dodał z przejęciem Mateusz Morawiecki.
Odnalezieniem "rachitycznej rurki" z Wrocławia zainteresowały się już muzea na terenie całego kraju, a Polacy zapowiadają walkę o miejsce rurki we współczesnej historii Polski.
Chcą, by rachityczna rurka zapisała się w historii walk z aparatem bezpieczeństwa PRL co najmniej tak mocno jak "Solidarność" i opornik wpięty w klapę.
logo
To jest ASZdziennik. Rachityczna rurka nie została zmyślona.