Dramat czytelnika. Przez cały 2019 r. nie zdąży przeczytać wszystkich toplist z najlepszymi ksiażkami 2018
ASZdziennik
13 grudnia 2018, 17:03·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 grudnia 2018, 17:03
Trzydziestopięcioletni Marek, tłumacz z Krakowa i zapalony czytelnik, na zawsze zapamięta ten grudzień. To właśnie teraz spełnił się jego najgorszy koszmar. Jak wyliczył, w całym 2019 r. nie wystarczy mu czasu, żeby przeczytać wszystkie książki polecane przez różne źródła jako najlepsze pozycje wydane w 2018 r.
Reklama.
– Myślałem, że ten rok był ciężki. Toplisty z 2017 r. skończyłem czytać dopiero w listopadzie – mówi Marek w rozmowie z ASZdziennikiem. Jak opowiada, kiedy wreszcie zamknął “Niksy”, ostatnią książkę z zeszłorocznych list, poczuł się wolny. Ale nie na długo: – Nie przewidziałem, że w tym roku wszyscy natłuką jeszcze więcej tych zestawień.
– Najgorsze, że czytam nie tylko listy najlepszych powieści – narzeka Marek. – Wiem, że powinienem był się do nich ograniczyć. Ale na przykład w tym roku Gazeta Wyborcza zrobiła też taką z najlepszymi książkami dla dzieci. No i po co?! Teraz je wszystkie też mam ochotę przeczytać.
Podobny przykład to toplista książek o nauce opublikowana na blogu To Tylko Teoria. Marek przejrzał także i ją. I jest za to na siebie zły do dziś, bo tak go zafrapowały tytuły takie jak “Ja, ssak”, “Mitologia współczesna” czy “Rzeźnicy i lekarze”, że teraz już nie ma rady – w życiu nie odpuści sobie zdobycia tych pozycji. Jak zwierza się krakowian, to jak nałóg.
Co gorsza, Marek jako anglista nie ogranicza się do polskich zestawień. Zagląda także do anglojęzycznych, np. rekomendacji New Yorkera albo morderczych “100 Notable Books of 2018” New York Timesa. W tym roku dokopał mu też Guardian, który przygotował osobne listy w 15 kategoriach takich jak kryminały, powieści graficzne, poezja czy biografie.
– Przynajmniej już odpuściłem sobie toplisty od youtuberów książkowych – chwali się Marek. – To było trudne, bo bardzo lubiłem kanał Krótka Przerwa, ale musiałem zrobić ten ruch. To jak z paleniem. Nie rzucę od razu, ale przynajmniej ograniczam.
Nie żeby coś mu to dało. Bo i tak, jak wyliczył, żeby dać radę wszystkim książkom z interesujących go rocznych zestawień, musiałby czytać 385 stron dziennie.
Teraz przed Markiem trudna decyzja: czy mimo wszystko próbować, czy jednak wyrwać się z tego zaklętego kręgu i zalepić ból po stracie Netflixem w trybie binge watching.
Byle tylko nie wpaść z jednego nałogu w drugi i nie zacząć czytać list najlepszych seriali.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.