Fot. prosto.pl
Reklama.
Płyta ledwo zdążyła pojawić się w przedsprzedaży w sklepie Prosto, a chętnych na jej zakup nie brakuje. I to pomimo tego, że płycie brakuje jak na razie wszystkiego oprócz ceny i daty premiery.
logo
Fot. prosto.pl/shop/product/wojteksokol/
– Przynajmniej mam pewność, że nie ma tam niczego z radia Złote Przeboje, a to już mocne 7/10 – przyznaje fanka Sokoła, która zamówiła album w przedsprzedaży i dodała na listę swoich ulubionych płyt 2019 roku.
Fanów Sokoła przekonał do zakupu kuszący brak opisu jego debiutanckiej solowej płyty. Z opisu, którego nie ma, nic nie wskazuje, żeby w produkcji brali udział członkowie Imagine Dragons czy Coldplay, więc kto wie, czy nie mamy do czynienia z albumem dekady.
– Na Spotify nie ma piosenek, na Geniusie nie ma tekstów, więc już teraz wiadomo, że nie pisał ich Paweł Domagała – przyznaje z ulgą jeden z zadowolonych klientów Prosto. – Mogę śmiało powiedzieć, że są genialne i błyskotliwe.
Fani zakochali się w braku jakichkolwiek informacji o płycie, co od razu określili jako "nienachalną promocję" i "grę tajemnicą jako piątym filarem kultury hip-hop". Dociekliwi słuchacze dostrzegli wyraźne inspirację "4:33" Johna Cage'a i kultowym "białym albumem" The Beatles.
Zgodnie przyznają, że może i okładka "Małomiasteczkowego" Podsiadło była dziwna, ale to Sokół ma dziwniejszą.
Jedynie hejterzy nowej płyty Sokoła nie zgadzają się z pierwszymi ocenami fanów.
I twierdzą, że udana przedsprzedaż to nie wynik braku piosenek, okładki i tytułu, a jedynie wiary w to, że Sokół nie sprzedawałby im shitu.
To jest ASZdziennik. Płyta Sokoła bez tytułu, piosenek i okładki nie została zmyślona.
logo