Fot. 123rf.com
REKLAMA
– Negocjacje były burzliwe, bo swoje roszczenia zgłaszała i olbrzymia frakcja popleczników 30-minutowych sitcomów, i głośna mniejszość ultrasów 8-odcinkowych miniseriali – przyznaje przedstawiciel Komisji. – Każdy, kto choć raz wdał się na Fejsie w kłótnię o wyższości seriali science fiction nad dramatami albo na odwrót, doskonale wie o czym mówię.
Zgodnie z porozumieniem, wszyscy Polacy skutki zmian odczują w 2019 roku, ale wcześniej – w okresie przejściowym – obejmą wszystkich widzów serialu "The First. Misja na Marsa". Mogą wdrażać się od dziś od 21:00 w CANAL+.
Ustalono, że minimalne stawki popcornu będą wprost proporcjonalne do godzin spędzonych przed TV, a widzowie będą mieli zapewnione wygodne stanowiska na kanapach pod kocykiem i zostaną objęci osłoną przedspoilerową trwającą miesiąc po emisji każdego odcinka.
I tylko trochę niepokojące wydają się pogłoski, jakoby odtrąbienie wielkiego sukcesu było przedwczesne.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, gdy wydawało się, że po morderczych negocjacjach przyszedł czas na zgaszenie świateł i sięgnięcie po pilota, do głosu doszedł fundamentalny odłam widzów.
– Daj im odcinek, a będą chcieli cały sezon – narzekają zastrzegający anonimowość negocjatorzy pracujący przy Komisji Trójstronnej.
Bo drapieżne skrzydło jastrzębi wśród widzów "The First" w ostatniej chwili zażądało zwiększenia stawek do 12 godzin na dobę. Podobno serial jest tak dobry, że niektóre odcinki chcą obejrzeć jeszcze raz.
To jest ASZdziennik dla serialu "The First".