Fot. Facebook/Kuba Wojewódzki - Król TVN
Reklama.
I w ostatniej takiej rozmowie w “Wysokich Obcasach Extra” nieźle popłynął.
Wystarczyło, że padło pytanie, dlaczego w jego show wodę podaje półnaga dziewczyna, żeby Wojewódzki zrobił z siebie naczelnego edukatora seksualnego III RP. “Wodzianka? Mój program jest kamyczkiem rewolucji seksualnej, także dzięki niej.”
A potem przeszedł do opowieści o tym, jak to w Polsce nikt nie rozmawia o seksie, ponieważ wszyscy się wstydzą. Oprócz niego. To on, Wojewódzki, realizuje wielkie zadanie rozbrajania fałszywej moralności i nauczania rodaków, że seksowność nie musi być związana z przemocą.
Co do samych wodzianek – Kuba uspokaja, że ani on, ani nikt inny nie traktuje ich przedmiotowo. Dziewczyny po prostu skąpym strojem wyrażają siebie, więc on nie oponuje. Dobre, co? Poniżej wideo ilustracyjne. “Mieliście takie w Kambodży, Michał?”
Teraz już wiemy: Kuba Wojewódzki lubi o sobie myśleć, że uwzględnia w swoim show półnagie kobiety w roli kelnerek po to, żeby zadawać śmiertelne ciosy polskiemu kołtuństwu.
A tak w ogóle to Polacy nikogo bardziej kontrowersyjnego niż on w życiu nie widzieli.
Okej, gdzieś koło 2000 r. może wystarczyło pokazać w programie rozebraną dziewczynę, powiedzieć “orgazm” albo zażartować z gejów (ZOBACZ JAK), żeby zbulwersować telewidzów. Ale to było kiedyś.
Od tego czasu zdążyliśmy zobaczyć Frytkę i Kena w Big Brotherze, BDSM wszedł do mainstreamu dzięki E. L. James, a Netflix zrobił serial o poliamorii. Aha, jeszcze jeden drobiazg: zyskaliśmy też dostęp do internetu, a wraz z nim możliwość oglądania dowolnej liczby nagich ludzi, więc serio jesteśmy z tym już dosyć oswojeni.
I już chyba można przyznać, że Kuba nie zatrudnia w programie wodzianek po to, żeby robić rewolucję seksualną, tylko dlatego, że fajnie sobie popatrzeć na ładny tyłek w stringach.
Tyle by było z wizerunku obrazoburcy. Wojewódzki zamiast wielkim gorszycielem jest jednak raczej zwykłym polskim kolesiem po pięćdziesiątce, którego cieszą gołe baby. W tej kwestii mógłby zbić piątkę z każdym wujem z wesela, który też lubi sobie popatrzeć i rubasznie się zaśmiać pod wąsem.
Tylko że żaden wuj nie udaje z tej okazji Instytutu Pozytywnej Seksualności.
To jest ASZdziennik. Wywiad z Kubą Wojewódzkim nie został zmyślony.