
REKLAMA
Prezydent był w doskonałym humorze. Jakby powiedział sobie "Andrzej, jesteś młody, jesteś w Nowym Jorku, baw się, korzystaj z życia". Dlatego zamiast potraktować Tuska jako zaprzysięgłego wroga, śmiał się z nim i dokazywał jak w puencie historyjki z "Chwili dla Ciebie".
Nie wiadomo, co tak rozbawiło polityków, ale rozszyfrować to próbują już najlepsi internetowi specjaliści. Szef gabinetu prezydenta zgodnie z niezłomną logiką ogłosił, że rozmowa była prywatna i nie może zdradzić, czego dotyczyła, bo wtedy byłaby już publiczna, a nie prywatna.
- Gdybym powiedział, o czym była, stałaby się ona rozmową publiczną. Gdyby to była rozmowa publiczna, pewnie jej przebieg i charakter byłby tez inny, ale z racji tego, że była rozmową prywatną i nieoficjalną, to też to, co państwo zarejestrowaliście jako obrazki, jest własnością obu panów i dopóki nikt nie upoważni nas do tego, żeby tę treść przekazywać, to utrzymajmy charakter nieformalny, prywatny tej rozmowy - powiedział.
Jak dowiedział się ASZdziennik, Andrzej Duda nadal zachowuje się, jakby jutra i prezesa nie było, i wciąż utrzymuje bromance z Donaldem Tuskiem. Dzisiaj panowie byli widziani, jak rozmawiają w kawiarence w Central Parku, spacerują po Brooklyn Bridge i kupują bilety na broadwayową wersję Frozen.
To jest ASZdziennik, ale śmieszkowanie Dudy i Tuska nie zostało zmyślone.