Dramat milionera z Youtuba. Uwierzył w swój coaching, że "wystarczy chcieć" i zaczął rapować [wideo]
ASZdziennik
24 września 2018, 11:15·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 września 2018, 11:15
Wyjątkowo okrutny film wrzucił na YouTube'a Robert Gryn, młody polski milioner zarabiający na śmieciowych reklamach w internecie. Cztery minuty jego rapu potwierdziły, że nie każdy może wszystko. I że siła woli nadal nie jest piątym filarem kultury hip-hop.
Reklama.
Motywacja i historie sukcesu startupów z Krzemowej Doliny nie wystarczyły Grynowi, by mieć dobre rymy i flow. Jego piosenka "Lecimy" udowadnia, że autorowi zabrakło oczyszczającej dawki krytycznego myślenia. O sobie i swoich ograniczeniach.
Na filmie widać i co gorsza słychać Gryna, który naprawdę uwierzył w swój motywacyjny bełkot, że jeżeli tylko się chce, to można wszystko.
W cztery minuty wyszło jednak na jaw, że nawet jeżeli zaczyna się dzień o 5 rano od siłowni i zimnego prysznica, to sukces w branży fonograficznej nie musi czaić się za rogiem.
Milioner, którego firma stoi za reklamami z gratulacjami o wygraniu iPhone'a czy szokującymi dietami, ku rozpaczy internautów wyszedł ze swojej strefy komfortu.
– Często sobie wmawiamy, że nie mamy czasu, że jesteśmy zajęci, kiedy tak naprawdę można spać po 6 godzin, działać 18 codziennie, i że lenistwo to jest najłatwiejsza wymówka, ja w tym tygodniu trenowałem 12 godzin, prowadzę firmę, mam czas – mówił Gryn w jednym ze swoich motywacyjnych filmów na Instagramie.
I gdy nikt nie przypuszczał, że ktokolwiek może uwierzyć w te brednie, stało się nieszczęście. Uwierzył w nie sam Robert Gryn i znalazł czas na nagranie "Lecimy" z tekstem o robieniu biznesów i walce z własnymi ograniczeniami.
Zostaje tylko nadzieja, że w końcu zdelegalizują coaching i rozwój osobisty i jego płyta wyjdzie tylko jako nielegal.
To jest ASZdziennik. Żaden cytat nie został zmyślony.