Fot. TVN - Szkło Kontaktowe
REKLAMA
1 września Morawiecki wygłosił przemówienie na Westerplatte podczas obchodów 79. rocznicy wybuchu II WŚ. Premier odważnie zdecydował się rozładować powagę sytuacji i nadać mowie bardziej humorystyczny wydźwięk. Zrobił to, udając nieprzygotowanego, będącego pod wpływem narkotyków ucznia w trakcie odpowiedzi z geografii.
Morawiecki udowodnił, że jest obdarzony świetnym zmysłem obserwacji i talentem aktorskim. Idealnie pokazał atrybuty "zjaranego" licealisty: półprzymknięte powieki, spod których ledwo widać mętnie patrzące źrenice, rozwlekłe, powolne mówienie i szukanie w głowie odpowiednich słów, które nie przychodzą, a zamiast nich z ust wychodzi tylko jakiś bełkot o drobinkach ziemi i rzeczkach.
Komediowe wystąpienie premiera spotkało się z niezwykle pozytywną reakcją uczestników obchodów, a kiedy wybrzmiały słowa, że Westerplatte to "najbardziej polski kawałek Polski", wszyscy mieli łzy w oczach.
Ze śmiechu.
logo
To jest ASZdziennik, ale przemówienie premiera Morawieckiego nie zostało zmyślone.