Bunt 30-latka. Wyprowadził się od rodziców i już sam decyduje, czy zasłużył na coś słodkiego
ASZdziennik
10 września 2018, 13:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 września 2018, 13:28
Dzieci w trudnym wieku lubią popisywać się przed kolegami, ale Mariuszek z Warszawy poszedł na całość. 30-latek na złość rodzicom wyprowadził się z ich domu. Twierdzi, że sam może już decydować, kiedy jest pora na coś słodkiego.
Reklama.
Rodzice donoszą, że do tupnięcia nóżką doszło chwilę po podanym przez mamę obiedzie. Mariusz nie dostał upragnionego deseru, a jego buzia wnet wykrzywiła się w podkówkę. Na nic zdały się tłumaczenia, że ostatniego batonika zjadł już przecież chwilę przed obiadem.
– I wtedy coś w nim pękło – przyznają zdumieni rodzice 30-latka. – Założył buciki, wyszedł z domu i po raz pierwszy zrobił zakupy samodzielnie, a nawet dorzucił się do rachunków za prąd i wodę zużytą od 18 roku życia.
Zbuntowany chłopiec zamiast grymasić postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Powędrował w świat do działu słodyczy w osiedlowym supermarkecie i do domu wrócił z siatką pełną czekoladowych batoników Wanted z karmelem i orzechami.
A przy okazji podjął też inną dorosłą decyzję.
– Jestem już za duży, żeby polegać na ciastkach z półki na łakocie w kuchni u rodziców – ogłosił zbuntowany Mariusz. – Mam poważną pracę, konto w banku, samochód, konsolę i sam mogę decydować, czy zasłużyłem na coś czekoladowego – twierdzi, szykując się do wyprowadzki.
Specjaliści uspokajają, że to naturalny etap przejściowy w życiu każdego 30-latka, któremu nagle zabrakło słodyczy. Może przejawiać się jako niechęć do pracy i ludzi lub jako bunt przeciwko pustym półkom na słodkości.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, Mariusz urządził się już na swoim. Jest szczęśliwy i często dzwoni do rodziców chwaląc się, ile to słodyczy samodzielnie zjadł każdego dnia.
A jego rodzice też nie narzekają.
Wreszcie nie muszą ukrywać przed synkiem batoników Wanted, które dotąd trzymali tylko dla siebie.