
Reklama.
Korwin-Mikke wypowiedział się na Twitterze o zmarłej niedawno Korze Jackowskiej, która w 2010 roku w wywiadzie dla "Wprost" wyznała, że była molestowana przez księdza.
– Byłam ofiarą starego obrzydliwego księdza. Był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach – powiedziała wtedy piosenkarka. – Gdy proboszcz kończył śniadanie, rozpoczynało się spotkanie z dziećmi. Pod sutanną miał spodnie, a w tych spodniach cukierki w głębokich kieszeniach. Nie dawał nam ich sam. Dziewczynki musiały podchodzić po kolei i grzebać w tych kieszeniach, by znaleźć cukierka. A przy okazji grzebały wiadomo gdzie.
Prezes partii Wolność skomentował to we właściwy sobie sposób:
Dlaczego Pan Janusz postanowił przypomnieć o stanie swojego intelektu i empatii akurat teraz? Żeby być uczciwym wobec wyborców, którzy mogliby na niego zagłosować.
I raczej nie przyniesie mu to dodatkowych głosów, bo po wypowiedziach w stylu "Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła na lekcję edukacji seksualnej" pedofile powinni już od dawna stanowić jego żelazny elektorat.
To jest ASZdziennik, ale tweet JKM nie został zmyślony.