
Reklama.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło wczesnym popołudniem podczas próby na Stadionie Narodowym. Podczas piosenki "Castle on The Hill" Edowi pękła najcieńsza struna E1. Piosenkarza poniosły emocje i za bardzo wczuł się w refren.
– Ed od razu poprosił o nowy komplet, ale ekipa techniczna rozłożyła ręce – powiedział ASZdziennikowi Stuart Camp, manager Eda Sheerana. – Nawet na Orlenie nie mieli stalowych, a najbliższy otwarty muzyczny znaleźliśmy dopiero w galerii handlowej Nový Smíchov w czeskiej Pradze.
Oznacza to, że blisko 60 tysięcy Polaków czekających już pod Stadionem Narodowym będzie musiało obejść się smakiem. Manager robił co mógł i zarezerwował nawet bilety na FlixBusa do Pragi, ale okazało się, że podróż trwa 12 godzin.
– Dzwoniliśmy z prośbą do Skubasa, Julii Marcell, Korteza, Brodki, Zalewskiego i Zawiałow, ale im też się skończyły i do poniedziałku nie grają – zapewnia manager. – Podsiadło jest młody, rozwija się, założył działalność i chciał pożyczyć na fakturę, a lokalni raperzy mieli tylko autotune'a.
Nadal nie wiadomo, na kiedy zostanie przełożony wyczekiwany od miesięcy koncert Eda Sheerana w Warszawie. Management artysty bierze pod uwagę dni od poniedziałku do soboty.
Ed Sheeran opuścił już Stadion Narodowy.
Sprawdził jeszcze czy przypadkiem nie mają w Żabce, ale rozczarowany po chwili opuścił sklep z czteropakiem Łomży, jednorazowym grillem i karkówką w marynacie, po czym udał się w okolice plaży pod Mostem Poniatowskiego.
To jest ASZdziennik. Wsystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.