
Reklama.
Kronikarze podają, że potyczka rozpoczęła się bladym świtem. Sygnał do ataku dał hetman Sebastian, wykorzystując moment, gdy wrogie pensjonaty pogrążone były w głębokim śnie, a olej w smażalniach nie zdążył zawrzeć.
Hetman Sebastian wraz z wiernymi pułkami herbu Grażynka i Brajanek bohatersko przedarł się przez deptak i rozkazał szarzę ku wybrzeżu. Wojska błyskawicznie okopały się, lecz dzielny Sebastian bacząc na nadciągające siły nieprzyjaciela, miał inne plany. Mężnie wydał rozkaz do budowy twierdzy.
Potężny bastion tylko z pozoru przypominał nędzną palisadę. Zdobiło go bowiem budzące przestrach motto "Husaria: Duma Polski", a parawanowa szmata zawijała się i łopotała na wietrze, budząc w szeregach nieprzyjaciela strach i przerażenie.
Hordy nieprzyjaciół, które punkt 7:30 wyległy z okolicznych ośrodków wczasowych w nadziei na łatwą wojenną zdobycz, mogły już tylko obejść się smakiem.
Słysząc przeraźliwy świst parawanu wpadły w popłoch, zarządziły odwrót i wycofały się w nieładzie na liche, dalekie sektory plaży. Tam, gdzie ich miejsce.
Kurierzy donoszą, że na plaży oprócz parawanu słychać już tylko Rotę z głośnika bluetooth hetmana Sebastiana, a on sam przystąpił do dalszego umacniania twierdzy.
Ku przestrodze i na oznakę przyszłych zwycięstw rozwiesił na niej ręcznik z logo napoju energetycznego Black, symbolu bohaterskiej powstańczej walki Mike'a Tysona.
To jest ASZdziennik. Husarski parawan nie został zmyślony.